HostelBookers

Sunday, May 27, 2007

Oplacalo sie czekac jeden dzien na slonce. Wczoraj byl piekny, sloneczny dzien, no i nieco mrozny. O swicie (kolo 8) wyruszylismy do parku Torres del Paine, zaopatrzeni w termos bulionu, kanapki i banany, ktore zostaly nam jeszcze ze sniadan na statku. W parku spedzilismy kilka godzin, robiac zdjecia i spacerujac troche. Widzielismy znowu duzo zwierzat. Tutaj latwiej o to niz w Afryce. Dwa gatunki lisow, guanaco, kondory, kroliki, jelenie i strusie. Niestety kota nie widzielismy, tzn pumy. Kolo 5 bylismy juz z powrotem na festyn na rynku :) Mielismy szczescie bo widzielismy w gorach zarowno wschod jak i zachod slonca. Wycieczka bardzo udana, widoki jak z bajki i przewodnik mowil nawet po angielsku. Jutro opuszczamy Puerto Natales jedziemy do Punta Arenas nad ciesnina Magellana. Mamy nadzieje znalezc tam snieg i rzucic okiem na Ziemie Ognista. Pozniej w planach jest Argtentyna i El Calafate. Tam sie oglada lodowiec Perito Moreno. Dalej, jesli sie da przejechac, udamy sie do Bariloche a pozniej na polwysep Valdes by popatrzec na wieloryby. Tak wyglada plan na dzisiaj.

4 comments:

Anonymous said...

SUPER! WRZUCCIE W WOLNEJ CHWILI JESZCZE JAKIES FOTY ZWIERZAT!
ZAZDROSCIMY WAM NAWET TEMPERATURY! TUTAK JEST DLUZSZY CZAS JUZ PONAD 30 ST. I MOZNA PASC! POZDRO
K&M&...?&I oraz onkel ROMAN

Anonymous said...

Rewelacja. I te gory.. ech:-) pozdrawiam Pawel

Anonymous said...

Jak patrze na te gory, kiedy za oknem upal, to mnie skreca. Oj posmigalo by sie na nartach, posmigalo.
foty super.
papas

Anonymous said...

a ja i tak czekam na foty z wami;)

ania