HostelBookers

Tuesday, May 08, 2007

Buenos Dias y Buenvenida a Santiago! Po 12 godzinach snu miasto wyglada znacznie lepiej. Jest ogromne. Mieszka tu 6 milionow ludzi i da sie to odczuc. Dzis rano urzadzismy sobie spacer po centrum, zajelo nam to blisko 5 godzin, a i tak nie bylismy na glowym placu! I bedziemy dopiero za miesiac bo jutro wyjezdzamy w 30h podroz pod granice Peruwianska, do Ariki. Miasto jest dosc swojskie i czujemy sie tu calkiem niezle, pomimo jego rozmiarow. Czilijczycy sa mili ale patrza sie na nas z ciekawoscia, bo turystow nie ma tu zbyt wielu. Odkrylismy jedna calkiem przyjemna dzielnice, gdzie poszlismy na kolacje. Zdjecie Andow pochodzi niestety z samolotu. Z miasta nie widac prawie gor, bo tonie w smogu. Zreszta widac na focie, na dole sa mgly i tam wlasnie lezy Santiago. Wieczorem robi sie nieco jasniej i widac zarys gor. Sa rzeczywiscie ogromne i polozenie miasta robi spore wrazenie. Tylko wiecej wiatru! Czilijczyscy nie kochaja angielskiego wiec musimy uzywac hiszpanskiego! Najczesciej powtarzany przez nas zwrot to No entiendo :) Ale dajemy sobie rade, bo kupilismy bilety :) Niestety mamy klopot z telefonem i chyba nie uda sie nam kupic karty do komory. Tutaj jest jakis dziwny system, tyle udalo sie nam dowiedzic w 4 salonach :) Ani polskie ani irlandzkie nie dzialaja. Nie probowalismy kart z SA, NZ i Aus, ale raczej nie ma to sensu. Wlasnie sie po raz kolejny spakowalismy. Zostawiamy znaczna czesc rzeczy w Santiago i odbierzemy je za miesiac, gdy wrocimy poszalec na desce w Andach. Na razie nie ma sniegu. Ponoc przez Busha. No moze bedzie juz na poludniu w Punta Arenas. Aha, widzielismy mnostwo policji i wozy opancerzone ;) W koncu oni slynna z zamieszek i manifestacji :) Spadamy na Vino Chileano. Hasta Luego!!

2 comments:

Anonymous said...

No to zyczymy udanej degustacji!!
K&M&I&..?

Ania said...

Hola amigos!

Pozdrowieniam Was goraco i bawcie sie de puta madre w Chile!

papa
Piotr