Dookoła Świata Blog - Blog z Podróży Dookoła Świata: RPA, Południowa Afryka, Australia, Nowa Zelandia, Chile, Agentyna, Urugwaj, Brazylia
HostelBookers
Saturday, June 30, 2007
Wodospady Iguazu, Caratactas
Jestesmy nad Iguazu. Dzis przyjechalismy wiec wodospadow jeszcze nie widzielismy, ale wybiermy sie pojutrze. Moze :) Od ostatniego wpisu minelo troche, wiec nadrabiamy zaleglosci. We wtorek rano zameldowalismy sie w porcie w Buenos Aires. O 9 siedzielismy juz na promie, ktory przez 3 godziny wiozl nas przez brunatne wody La Platy do Colonia del Sacramento w Urugwaju. Pogoda byla sloneczna choc dosc chlodno i tak bylo przez trzy dni naszego pobytu w Urugwaju. Colonia to stare portugalskie miasteczko, pelne starych kolorowych kamienic, waskich uliczek - bardzo popularne miejsce weekendowych wypadow bogatych mieszkancow Buenos Aires. Nam tez sie bardzo podobalo. Miejsce ma zupelnie inna atmosfere niz ogromny sasiad po drugiej stronie La Platy. W zyciu nie widzielismy tylu motorowerow, motocylki i skuterow w jednej miejscowosci. Jest ich tam zdecydowanie wiecej na drogach niz samochodow :) Co jeszcze smieszniejsze, Urugwajczycy maja jeszcze wiekszego pierdolca na punkcie mate niz Argentynczycy. Wielu z nich nie rozstaje sie ze swoja mate, bombilla i termosem nawet na chwile. Chodza z tym arsenalem po ulicach i naturalnie woza na skuterach :) Wygodne dla nas bylo to, ze w Urugwaju mozna placic nie tylko miejscowymi peso, ale takze waluta argentynska i dolarami USA. Ba, dolki mozna nawet wyciagac z bankomatow :) W piatek, w poludnie zwinelismy sie z powrotem do Buenos, tym razem szybkim promem, ktory plynie godzine. Obiad a pozniej na dworzec autobusowy by zlapac transport do Puerto Iguazu. Sam wyjazd z miasta zajal nam dwie godziny. Buenos Aires noca jest tak samo zachwycajace jak w dzien, ale jego rozmiary przerazaja. To najwieksze miasto w jakim bylismy, 13 milionow ludzi. Az strach pomyslec jakie bedzie Sao Paolo. Dojechalismy dzis rano z dwu godzinnym opoznieniem. Slonce swieci, ale spodziewlismy sie znacznie wyzszej temperatury i na razie krem do opalania lezy w plecaku. Na szczescie od jutra ma sie ocieplic i moze wskoczymy do hostelowego basenu :) Krajobraz zmienil sie radykalnie, jestesmy wlasciwie w dzungli. Lasy w okolo sa niesamowite. Rosna palmy, choinki, kaktusy i cala masa innej roslinnosci, ktorej nie potrafimy nazwac. Pomimo zimy jest tutaj bardzo zielono. Ale to wszystko nic, juz tylko 3 tygodnie i wracamy :))
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
Hej hej hej,
Te dwa na dole zdjecia to wygladaja troche jak krakow :) hmmm ale wam zazdroszcze tych podrozy szczegolnie w poniedzialek rano kiedy musze pracowac a po weekendzie tak sie nie chce!!! Wlasnie pije kawe i proboje sie ocknac.
Kisski od kikstera
Witam - jak się z wami można skontaktować? Wydaje się, że wasza podróż jest w duchu gap yer. Może warto o niej wspomnieć w serwisie gapyera.pl
www.gapyear.pl/kontakt/index.php
helo pozdrowionka od Piotra S.
czego szukalem, dzieki
Post a Comment