Jestesmy w pierwszej stolicy w trakcie podrozy. Canbere i Pretorie ominelismy, ale Wellington sie nie dalo. Dzis caly dzien szwedalismy sie po miescie, ale wieksza czesc czasu spedzilismy w Te Papa Museum. To najwieksza atrakcja Wellington. Jest to generalnie muzeum o Nowej Zelandii, tylko bardzo nowoczesne, interaktywne etc. Bardzo nam sie podobalo. Wczorajszy rejs promomem przebiegl dosc gladko i nie bujalo bardzo, takze Ola nie cierpiala z powodu choroby morskiej. Prom chyba kiedys plywal po Baltyku - patrz zdjecie. Dzieki podrozy promem moglismy podziwiac Marlborough Sounds. Sounds to cos jak fiordy tylko ze stworzone nie przez lodowce, tylko rzeki. No i widzielismy w koncu delfina! Wlasnie mija polowa naszej calej podrozy. Na razie znosimy to meznie, choc zdazaja sie slabsze dni, gdy marzymy o fotelu, kapciach i TV. Powoli mamy dosc juz kamperwana i tesknimy za hostelem. Nie przypuszczalismy, ze to sie kiedys stanie!
1 comment:
Halo, niektórych fot nie da się powiększyć!
pa
K&M&...?&I
Post a Comment