HostelBookers

Wednesday, April 18, 2007

Jestesmy w Nelson - 150 km od portu z ktorego w sobote wyplywamy na polnocna wyspe do Wellington. Miasto dosc duze jak na NZ i slynie ze slonecznych dni. Dzis stad jednak wyjezdzamy w kierunku Malborough Sounds, gdzie posiedzimy do soboty. Wczoraj spalismy na dziwnym polu, razem z komuna hipisow, ktorzy podrozuja w swoich kamperwanach z lat 50 pomalowanych w kwiaty i biegaja na bosaka etc. Wczoraj rano, za to poszlismy na nasze pierwsze w zyciu rybobranie. Pojechalismy do hodowli lososia, gdzie dostalismy wedki i caly sprzet i zostalismy wyrzuceni nad staw. Mielismy zlapac cos po 10 minutach, ale sterczelismy tam ponad pol godziny bez skutku :( ale nie bylismy az tak smutni, bo za to co sie wylowi sie placi i to calkiem sporo, bo 18 dolkow za kg. A za tyle to mamy 9 pysznych stekow!! Tak wiec na kolacje byla breja ryzowa z ketchupem. Szkoda ze nie mamy wedki na wlasnosc bo bysmy sobie lowili codziennie kolacje. Nie trzeba tu zadnej glupiej karty wedkarza, tylko sa dzienne limity w danym akwenie. Np 6 lososi czy 3 pstragi. No i ludzie stoja i lowia.

1 comment:

Anonymous said...

Co tam u Was? Czekamy na nowe wiesci. Pozdro z Polska!
K&M&...?